#E32015 - Bethesda Softworks




No dobra, jest E3 to można chyba powoli wracać do większego pisania po miesiącu przerwy.

Jako, że jeszcze do dokończenia wisi mi recenzja Wolfenstein: The Old Blood (która pojawi się niebawem), a Bethesda postanowiła jako pierwsza wyjść przed szereg jeśli chodzi o konferencje podczas E3 2015 wpadłem na pomysł, aby w tym roku w formie pisemnej, bo filmowa nie do wszystkich trafia, opowiedzieć o swoich wrażeniach z tego pokazu. A co było do zobaczenia? DOOM, Fallout 4 i trochę "niespodziewanie" - Dishonored 2.

1. Doom (Premiera: wiosna 2016 r.)



Nie będę pisał o tym, że jestem wielkim fanem serii... Bo nie jestem.
Nie będę pisał o tym, że grałem w pierwsze dwie części... Bo nie grałem. 
No dobra... trochę w jedynkę...
Ale za to lubię dobre, oldschoolowe shootery pełne dobrej rozwałki.

Po rewelacyjnym Wolfenstein: The New Order i nie gorszym The Old Blood powiedziałem od razu - Doom będzie tak samo dobry. O tym, będę mógł się dopiero przekonać wiosną 2016 roku, ale wszystko wskazuje na to, że za dużo się nie pomylę w tej kwestii.

Podczas dwóch gameplayów zaprezentowanych podczas pokazu miałem wrażenie, że właśnie to jest gra, na którą czekałem. Graficznie - wygląda naprawdę dobrze. Może pojawiały się małe spadki klatek, w pewnym momencie po zgładzeniu demona zareagował on dość dziwnie... ale wszystko jest na swoim miejscu. Jest cała masa broni, pojawiają się finishery (akcja z butem na samym starcie!), a akcja jest dość szybka. No i patent z otwieraniem drzwi pierwsza klasa.

Dodatkowo zapowiedziane zostały specjalne Doom Snapmap narzędzia umożliwiające tworzenie nowych map i wyzwań, co ważne - bez względu na platformę! Będzie multiplayer, który także jest dobrym elementem przedłużającym żywotność tytułu. Ciężko jest mi uniknąć samego podekscytowania grą, dlatego też po prostu czekam na premierę.

2. Dishonored 2 (Premiera: nieznana)



Pierwszy Dishonored był dla mnie naprawdę dobrą grą...
Tak dobrą, że nawet kupiłem DLC... Druga gra, która została w ten sposób wyróżniona...
Teraz nie wiem do końca, czy chciałem Dishonored 2 zobaczyć.
No ale się pojawiło...

Trailer zaprezentowany podczas pokazu (raczej nie są to fragmenty z gry) był... ładny. Tylko tyle i aż tyle. Powraca Corvo Attano, ale i pojawia się nowa grywalna postać - Emily Kaldwin. I to chyba jest jedyna z rzeczy, które faktycznie mnie zaskoczyły ale i też ucieszyły.

No i tyle z tego wszystkiego. A... i pojawi się jeszcze Definitywna Edycja pierwszej części gry.

3. Fallout 4 (Premiera: 10 listopada 2015 r.)




W pierwsze Fallouty zagrywałem na pierwszym komputerze...
W trójkę na nowym laptopie i miałem mieszane uczucia...
New Vegas, mimo mojej wielkiej miłości do tego programu - nie ukończyłem...
Więc dlaczego czekam na Fallout 4?

Bo chciałbym zobaczyć, czy da się coś jeszcze z tego uniwersum wykrzesać i nie będzie to tylko i wyłącznie czymś "skyrimopodobnym". Mimo wcześniejszych plotek będzie można grać jako kobieta, co może zabrzmi dziwnie - mnie ucieszyło. Jakoś w takich grach leży mi granie postaciami żeńskimi. Sam model tworzenia postaci wydaje się o wiele bardziej przejrzysty niż skakanie po miliardzie okienek w przypadku trójki i New Vegas.

Jednak nie wytrzymam, jeśli nie powiem - w grach bywała o wiele lepiej wyglądająca mimika twarzy postaci. Już pierwsza z rozmów na samym początku gameplaya trochę mnie zaniepokoiła. Podobnie jak to, że dalsza akcja gry ma miejsce jakieś 200 lat po wydarzeniach z prologu. Oczywiście może to być wyjaśnione jakoś... Nie wiem, może naszego bohatera po prostu zamrożono. Ale dobra, czepiam się detali. Graficznie nadal nie jestem przekonany do tego, w jaki sposób silnik graficzny ewoluował. Może wszystko jest nieco bardziej kolorowe, prezentuje się o wiele lepiej niż filtrowany obraz w trójce na zielono, ale wolałbym kolorystykę, która pojawiła się chociażby w New Vegas.

Ciekawym pomysłem może być natomiast wykorzystanie smartfona - aplikacja symulująca Pipboya (który zresztą będzie dostępny w edycji kolekcjonerskiej), którą można wykorzystać grając w Fallout 4 czy gra Fallout Shelter, przy którym być może ze względu na bardzo fajny design całości. Sama gra już działa podobno na iOSach, czekamy na wersję na Androida. Po trochę dłuższym namyśle spodobała mi się także możliwość tworzenia własnych domostw i stawiania ich od podstaw. Niby opcjonalne, niby nie trzeba tego robić, ale dla wielbicieli zabawy w piasku wydaje się to wszystko kuszącą propozycją. Dochodzą do tego modyfikacje broni (przeróżne), modyfikacja Power Armora (dziesiątki opcji),

A wszystko wychodzi to w sumie już niedługo, bo 10 listopada. Czy kupię grę w momencie premiery? Najprawdopodobniej tak. Bo cały czas jestem zmieszany, a nie wstrząśnięty pozytywnie. Wszystko na papierze wygląda dobrze po całej prezentacji, być może w ruchu i podczas samej zabawy będzie jeszcze lepiej. Natomiast nadal pamiętam jak dziwnie zareagowałem na pierwszy trailer Fallouta 4. Podobnie, jak na ten kończący pokaz. Za dużo tam było w nim chyba strzelania...

Podsumowanie?



Bez cienia wątpliwości Bethesda na E3 pokazała się naprawdę dobrze, choć miałem nadzieję na nieco więcej konkretów w przypadki Dishonored 2. Zupełnie z kolei odpuściłem sobie temat Battlecry i karcianki The Elder Scrolls Legends. Po prostu to nie jest moja liga. Ale widać, że pomysł swojej własnej konferencji Bethsoftowi wyszedł tylko na plus. Trzy konkretne gry, z których dwie wyjdą w najbliższym czasie i wszystko zmierza ku temu, aby były to co najmniej tytuły bardzo dobre. Nic tylko zacierać ręce przed nadejściem tego, co kto lubi najbardziej. Ja biorę wszystko!
Share on Google Plus
    Blogger Comment
    Facebook Comment

4 komentarze :

  1. Emmm trochę dziwnie się czyta że mężczyzna woli grać damskimi postaciami.. Ale nie wnikam mężczyźni są dziwni...
    Ja się cieszę na Fallouta 4 i czekam z niecierpliwością, o ile w Dooma nie grałam nigdy a Dishonored nie wciągnął mnie na tyle by wyczekiwać 2 to Fallout jest ciekawym tytułem i na bank go dodam do mojej biblioteczki gier ;)

    W między czasie jednak w takim oczekiwaniu, zapraszam Cię do udziału w konkursie, gdzie do wygrania jest książka Starcraft Punkt Krytyczny, jeśli nie czytałeś to na pewno zechcesz przeczytać. W końcu to Starcraft <3
    http://drunkpriest.blogspot.com/2015/06/konkurs-do-wygrania-ksiazka-starcraft.html
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, kobiety niekiedy też ;) Ale nie mówię, że to coś złego - taki Wasz urok :D

      Ogólnie lubię grać kobiecymi postaciami z jednego powodu: lubię coś w rodzaju niepasującej układanki. Niektórzy widzieliby na pustkowiach faceta pokroju Mad Maxa, ja lubię łamać pewien stereotyp. Natomiast co do reszty to chyba na Dooma najbardziej czekam, ale reszta też jest spoko.

      A książka... dzięki, ale akurat już swój egzemplarz posiadam, więc dam innym szansę na wygraną. Dzięki także za komentarz, ostatnio mało ich tutaj się pojawia :)

      Usuń
    2. Oj mało komentarzy... Taki urok blogów o tematyce gier, ludzie wolą pooglądać gameplaye posłuchać coś na yt niż czytać :) Ale dla mnie to zawsze ciekawostka jak się dokopuję do blogów graczy, każdy blog jest inny :D

      Usuń
    3. To też prawda :) Akurat kiedyś dawno temu prowadziłem to miejsce i było tutaj wiele rzeczy - opowiadania, jakieś teksty ogólne, o grach było trochę, o muzyce. Teraz postanowiłem pisać tylko o grach. Może w weekend uda mi się napisać drugą część tego podsumowania, bo na razie na to się nie zanosi.

      A też staram się odwiedzać blogi tych, których znam lub odkrywam. Fakt - nie komentuję na samym blogu, ale dyskutuję na Twitterze czy Facebooku. Jakoś tak mi... łatwiej. Dlatego też sam wiem, że podobnie jak w przypadku braku komentarzy tutaj zdarza się, że z innymi rozmawiam w innych miejscach :)

      Usuń